Przeglądarka Pale Moon dla Windowsa i Linuxa powstaje na bazie Firefoxa, ale ma własny silnik renderujący strony. Jest też sporo innych różnic, co czyni z Pale Moon ciekawą alternatywną przeglądarkę dla Windowsa i Linuxa.
Pale Moon 29 to pierwsze wydanie w 2021 roku. Lista zmian jest dość długa, ale nie udało się zrealizować wszystkich założeń dla tej wersji. Skupmy się jednak na tym, co się udało. Pale Moon 29 domyślnie odtwarza wideo na takich stronach jak YouTube w nowoczesnym formacie AV1, a także od razu po instalacji blokuje odtwarzanie mediów w tle. Ponadto nauczyła się odtwarzać muzykę zapisaną w bezstratnym formacie FLAC, lepiej obsługuje grafikę wektorową SVG i niektóre animacje.
Pojawiło się też ustawienie, o które często prosili użytkownicy: browser.tabs.allowTabDetach. Dzięki temu można zablokować możliwość „oderwania” karty od okna. Można też skorzystać z pojawiającej się kontekstowo klawiatury ekranowej w formularzach, jeśli ich pola na to zezwalają. W tle zaś będą wyłączane niektóre procesy po dłuższej bezczynności, przez co całościowo przeglądarka działa wydajniej.
Zobacz: Firefox 85 wreszcie naprawi zarządzanie zakładkami
Zobacz: Firefox 85 bez Flasha już jest, lepiej dba o prywatność
Nie udało się za to ukończyć implementacji Google WebComponents, czyli komponentów stron, stworzonych z frameworkiem Polymer. Nie będą więc działać niektóre aplikacje przeglądarkowe, integrujące złożone biblioteki.
Warto też dodać, że twórcy Pale Moon nie zamierzają porzucić Flasha i Javy. Przeglądarka nawet w najnowszej wersji 29 obsługuje NPAPI – API pozwalające uruchamiać przestarzałe (i niebezpieczne!) wtyczki Flash i Java, jeśli ktoś ma taką potrzebę. Ponadto Pale Moon nie ma żadnych reklam ani komponentów śledzących. Autorzy nie zbierają nawet podstawowych danych telemetrycznych. Od strony bezpieczeństwa zaś korzystają z dojrzałego kodu Firefoxa i na bieżąco wdrażają jego bezpieczeństwa.
Źródło tekstu: Pale Moon
