Dopiero kiedy rozpakowałem P30 Pro i na spokojnie się mu przyjrzałem doszło do mnie, że tu przecież nie ma głośnika rozmów. Nie jest to nowe rozwiązanie na rynku, w którym dźwięk jest przekazywany za pomocą ekranu. To wymaga małych zmian w sposobie prowadzenia rozmów. Telefon musimy trzymać nieco wyżej niż zwykle, bo dźwięk wydobywa się z ekranu na wysokości ok centymetra od górnej krawędzi obudowy. Interfejs na początku przypomina nam o tym wyświetlając stosowne animacje, ale i tak trochę czasu zajęła mi zmiana nawyków.
Jakość prowadzonych rozmów nie odbiega od tych z użyciem tradycyjnego głośnika i stoi na bardzo wysokim poziomie. Żadnych zastrzeżeń nie można też mieć co do ich głośności. Dodatkowym plusem jest to, że dźwięk emitowany w taki sposób w znacznie mniejszym stopniu rozchodzi się w otoczeniu.
Choć nie jest to żadna rewolucyjna funkcja, głośnik w ekranie to zwyczajnie ciekawy bajer, który nie wpływa jakoś znacząco na korzystanie z telefonu, ale jest zwyczajnie efektownym dodatkiem.
Pozostałe typy łączności działają wzorowo. Przez ostatnie miesiące wielokrotnie używałem P30 Pro jako nawigacji, parowałem go z wieloma różnymi urządzeniami za pomocą Bluetooth (słuchawki, zegarki, roboty), NFC i Wi-Fi. Zawsze bez zarzutów. Działało zarówno sterowanie innymi sprzętami, jak i przesyłanie plików, w tym do Matebooka przez Huawei Share lub obrazu np. do telewizora. Zawsze szybko i bezproblemowo.
P30 Pro wielokrotnie zastępował mi również router i tutaj również bywał niezastąpiony. Przy odpowiednio dobrym zasięgu i konfiguracji nadajników możliwe było uzyskanie prędkości sięgających nawet 300 Mb/s, choć w odpowiednich warunkach na pewno dałoby się wykręcić lepszy wynik. Niestety nie jestem w zasięgu 5G Ready.
Źródło zdjęć: orson_dzi Arkadiusz Dziermański