Naukowcy odrzucili popularną teorię wyginięcia dinozaurów

Dinozaury, to wielkie gady, które panowały nad światem dziesiątki milionów lat temu, a potem wszystkie wyginęły na skutek wielkiego kataklizmu… No cóż, tak naprawdę nie były one gadami, a współczesne ptaki nie tyle są ich potomkami, co wedle definicji naukowych same są dinozaurami. To jednak nieistotne szczegóły w kontekście katastrofy, która spowodowała masowe wymieranie tych stworzeń.

Paweł Maretycz (Maniiiek)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Naukowcy odrzucili popularną teorię wyginięcia dinozaurów

Do tej pory dominowały dwie teorie: kosmiczna i wulkaniczna. Pierwsza zakładała, że uderzenie wielkiego meteorytu w Ziemię spowodowała zagładę tych stworzeń. Druga wskazywała na niezwykłą działalność wulkaniczną w tym okresie. No dobrze, jest jeszcze trzecia, która szukała kompromisu i zakładała, że wymieranie było przyczyną nałożenia się tych dwóch czynników.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zmiany klimatu to był jedyny pewnik

Tu warto podkreślić, że żadna z tych teorii nie zakłada, iż dinozaury zginęły uderzone meteorytem, ani nie spaliły się żywcem w lawie — przynajmniej znaczna większość z nich tak nie skończyła. Problemem dla nich miały okazać się zmiany klimatyczne wywołane pyłem wulkanicznym/pyłem po impakcie, a dokładniej znaczne ochłodzenie.

To nie wulkan

W nowym badaniu, opublikowanym w Science Advances przez naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie i Uniwersytetu w Manchesterze, wykazano, że erupcje wulkaniczne spowodowały ochłodzenie o 5°C około 30 tysięcy lat przed uderzeniem meteorytu. Mowa tu oczywiście o średniej temperaturze na świecie. Były więc obszary, gdzie spadki były znacznie większe. Sęk w tym, że ochłodzenie to trwało przez około 10 tysięcy lat.

Tym samym na 20 tysięcy lat przed upadkiem meteorytu temperatura wróciła do poprzedniego poziomu, a w okresie tym dinozaury wciąż miały się bardzo dobrze. Oznacza to, że na placu boju pozostała tylko jedna teoria, czyli ta dotycząca impaktu.